sobota, 4 czerwca 2011

Zielone i czerwone, czyli polne maki, czyli wyprawa na pola

Nie samym szyciem człowiek żyje... Zachciało mi się dzisiaj zielonego, ale nie szmatki :) Okazało się, że czerwonego też było do woli. I trochę niebieskiego. Czasami jakiś fiolecik. I żółcień.
Muszę się z Wami podzielić tymi widokami...
Ostatnio wydawało mi się, że najbardziej zachwycają mnie piękne tkaniny, ale - okazało się, że  nie tylko......
Maki - jeszcze chyba nigdy nie widziałam ich tyle.


Samotne drzewo, a w dalekiej perspektywie  miasto.


Znowu maki.



Drewniany krzyż na rozstajach.




I droga, tak jakby tam kończył się świat....

4 komentarze:

  1. pięknie :) jak malowane... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ciągle myślę jak takie kwiaty szyć. Klimt wiedział jak je malować, ja podglądam naturę, Twoje zdjęcia, Klimta i ciągle nie wiem jak to przełożyć na szmatki. A marzy mi się gałgankowy zielnik.
    Twoje zdjęcia to świetna inspiracja.

    OdpowiedzUsuń