wtorek, 24 września 2013

Taaaki grzyb

Największy borowik ze wszystkich, jakie w życiu znalazłam. Prawie 450 g wagi. I to znaleziony przypadkowo  na brzegu lasu   przy okazji spacerów po jesiennym, roztoczańskim  lesie....



Pozdrawiam wszystkich gości :)

16 komentarzy:

  1. Jaaaki wielkiii! I wygląda zdrowo! Brawo Joasiu, gratuluję przypadkowego ;) sukcesu w grzybobraniu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Do barszczu wystarczy ,pozdrawiam Dusia

    OdpowiedzUsuń
  3. "Grzybów pułkownik" wielkiej urody i postury!
    Pozdrawiam, Joasiu, ciepło :) Chętnie pospacerowałabym z Tobą...

    OdpowiedzUsuń
  4. niewiarygodny !!! uwielbiam zbierać grzyby :) gratuluje zdobyczy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. gigant :) i widzę, że wcale nie zarobaczony, a takie duże to często robaczki dopadają

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też byłam zdziwiona, ani jednej dziureczki nie było.

      Usuń
  6. Piękny! Lubię grzyby, lubię je zbierać. Szkoda, że u mnie jest to zakazane.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow, to się nazywa grzybek :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Najlepsze grzyby trafiają się przypadkiem. My kiedyś mieliśmy takiego o średnicach 20,20 i wysokości 16. Nóżkę miał jednak mniej obfitą. I rósł na własnej działce.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale Gigant :D A będziesz po nim miała odjazd jak to zdarza się po grzybkach? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odjazd? Raczej nie, zwłaszcza, że zwłaszcza że się suszy na święta... Może nawet ten jeden w zupełności wystarczy...

      Usuń
  10. Śliczny i to młody, taki wielki. Gratulacje!

    OdpowiedzUsuń